wtorek, 31 stycznia 2017

Piłkarskie Ferie, czyli serce zostawione na boisku

W ostatnich dniach moje miasto żyje kilkoma piłkarskimi wydarzeniami. Pierwszym historycznym zgrupowaniem Zimowej Akademii Młodych Orłów, EURO U21 oraz ... Piłkarskimi Feriami! :) W tych ostatnich wzięliśmy z młodym Okoniem udział, podczas eliminacji, w kategorii rocznik 2007 i młodsi.

Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym wydarzeniu, jakoś specjalnie mnie nie zainteresowało. Oczywiście jako lekko piłkarsko-zwariowanemu tacie przeszło mi przez myśl: "a może weźmiemy udział?":). Wydawało mi się jednak, że to tylko taka dziwna zabawa na miniaturowym boisku i chyba nie ma sensu, bo tam się nawet przecież nie zmęczysz :). Myliłem się, zaraz wam wyjaśnię dlaczego.

Kilka dni temu zadzwonił do mnie trener Olka z Brazilian Soccer Schools, czyli szkółki piłkarskiej, w której młody Okoń doskonali swoją technikę. Trener Michał zaproponował, żeby Olek wystąpił w turnieju w ramach Piłkarskich Ferii. Przyjęliśmy z Olkiem tę propozycję z przyjemnością. A`propos trenera Michała. Ostatnio Olek powiedział mi w drodze powrotnej z treningu, że "trener jest jak dziecko", co w jego języku oznacza osobę, którą bardzo lubi i jej ufa, widzi w nim trochę siebie. Wiecie dlaczego? Trener ma niezwykłą umiejętność dotarcia do dzieci, nawiązuje z nimi kontakt, dzięki czemu łatwiej i skuteczniej przekazuje im wiedzę. Jestem pod wrażeniem. Olek na te treningi chodzi z bananem na twarzy i to jest dla mnie jednym z wyznaczników, że wszystko jest tak jak należy. 

W poniedziałek zjawiliśmy się na Piłkarskich Feriach z R-Style, około godziny 12:30. Właśnie trwały pierwsze mecze grupy A, w których brali udział koledzy Olka z BSS. Wygrali wszystkie trzy i wezmą udział w niedzielnym finale. Gratulacje Dorian i Maksiu. Oglądając z bliska te meczyki, uświadomiłem sobie ile trzeba mieć w sobie siły, żeby przez ok. 30 minut (3 mecze po 10 minut) biegać we dwójkę po boisku. Ja bym pewnie padł po trzech minutach :) W tym miejscu dodam, że kilkukrotnie usłyszałem podczas tego turnieju stwierdzenie, że chłopcy trenujący w Brazilian Soccer Schools, prezentowali bardzo ładną technikę. Ciężko się nie zgodzić. 


W grupie B, w której grali Olek z kolegą, występowały jeszcze trzy drużyny, m.in. dwóch bardzo zdolnych chłopców z byłej drużyny Olka, SP Zawisza Bydgoszcz. Po wygranych dwóch pierwszych meczach, w zawrotnym tempie, Olek z kolegą zmierzyli się z kolegami z Zawiszy. Po pierwszej połowie prowadzili 8:4, po drugiej przegrali jednym punktem 9:8. To jest właśnie piękno sportu. Nigdy nie wiesz co się stanie. Pisałem o tym tutaj: Piłka działa jak magnes

Podsumowując meczyki, które Olek zagrał w ramach Piłkarskich Ferii, muszę napisać, że jestem z niego bardzo dumny. Naprawdę wkładał serce w każdej chwili na boisku. Zaliczył niezliczoną ilość odbiorów piłki, kilka fajnych asyst i mnóstwo bramek. Był niezwykle szybki i dawał z siebie wszystko. Jego kolega rewelacyjne murował bramkę, dzięki czemu ciężko się było do niej przebić. Co prawda, nie zagrają w finale, ale dla mnie najważniejsze jest to, jak Olek z kolegą grali w tych meczach. Pokazali ducha walki i to jest dla mnie dobry prognostyk na przyszłość. Mam wrażenie, że idziemy w dobrym kierunku. Nie mogę się oprzeć, żeby nie wspomnieć ile miłych komentarzy usłyszałem od zaprzyjaźnionych rodziców na temat Olka.

Tata piłkarza urósł o kilka centymetrów z radości. Jak tylko przyjechaliśmy do domu, byłem przekonany, że młody padnie na łóżko i nie wstanie do następnego dnia, bo naprawdę był bardzo zmęczony po trzecim meczu. Wiecie co zrobił? Wziął piłkę i pobiegł na boisko zagrać meczyki z osiedlową ekipą :)

Zobacz więcej moich wpisów tutaj --- > SPIS TREŚCI < ---  

Postanowiłem zmontować kilka  najciekawszych momentów z udziałem Olka. Wiem, że brakuje tutaj akcji kolegi, z którym Olek grał, ale to w końcu blog  m.in. o moim młodym, stąd głównie jego akcje.

[ŁO, tata piłkarza]

Wpisz szukane słowo i wciśnij Enter