wtorek, 3 września 2019

Pierwszy turniej, tego się nie da opisać!

Podczas jednego z ostatnich wakacyjnych treningów maluchów Wisełki, trener Marek zapytał mnie, czy mały Okonek może zagrać w niedzielnym turnieju. W tym momencie uświadomiłem sobie, że będzie to pierwszy turniej Ignacego w życiu! Ale się ucieszyłem! Ignacy odkąd pamiętam marzył o swoim pierwszym medalu. Dotąd widział tylko puchary i medale na półce starszego brata, ale jak wiecie to nie to samo co własne.

W niedzielne południe udaliśmy się całą rodzinką do miejscowości Paterek, gdzie Szkoła Futbolu Junior Nakło organizuje jeden z najfajniejszych turniejów piłkarskich dla dzieci w naszym regionie. Na miejscu zastaliśmy fajne boisko z naturalną nawierzchnią, podzielone na kilka mniejszych.
Dookoła lasek, trawka, stoiska z kiełbaskami i lemoniadą. Jednym słowem raj dla piłkarskich rodziców i małych zawodników ;)

Kiedy dotarliśmy na miejsce, swoje mecze kończyli właśnie starsi koledzy z rocznika 2011. Jak się okazało nasi klubowi koledzy z Wisełki zajęli drugie miejsce. Podczas oczekiwania na nasze rozgrywki, trener podzielił 18-osobową kadrę na trzy zespoły po sześciu zawodników. Co ciekawe,  każda z grup była mniej więcej na podobnym poziomie. Chłopcy mieli po prostu dobrze się bawić i nie zawracać sobie głowy taktyką, presją i wygrywaniem. 

Doskonale pamiętam jak mój starszy syn brał udział w swoim pierwszym turnieju w życiu. Był to Wisełka Cup dla przedszkolaków w 2013 roku.
Nasza drużyna z rocznika 2007 rywalizowała ze starszymi kolegami z rocznika 2006. Jeśli mnie pamięć nie myli, to zajęliśmy chyba wtedy ostatnie miejsce :D Dziś kilkoro zawodników z tej drużyny i turnieju gra na poziomie pierwszej ligi wojewódzkiej, niektórzy powoływani są do kadry województwa. Nie zawsze wygrywanie przekłada się na późniejsze sukcesy. Ostatni będą pierwszymi? ;)

Jak widać historia lubi się powtarzać. Ignacy swój pierwszy w życiu turniej również zagrał ze starszymi kolegami z rocznika 2013. Rok różnicy w tym wieku to dosłownie przepaść i starsi chłopcy są silniejsi i szybsi. Mimo to, małemu Okonkowi udało się zdobyć pierwszego w życiu oficjalnego gola i zaliczyć asystę. Dla taty, to naprawdę wielki powód do dumy.

Z ciekawostek piłkarskich, napiszę wam, że patrząc na poszczególne drużyny, można było zauważyć różne podejścia trenerów do szkolenia zawodników w tym wieku. Niektórzy pozwalali się bawić swoim podopiecznym, inni ustawiali maluchy jak starszych chłopców, rozciągniętych po boisku, dawali im zadania taktyczne np. kiedy ich drużyna wygrywała już kilkoma golami, wiodący zawodnik miał grać tylko lewą nogą itd. Nie oceniam, każdy trener ma swój pomysł na rozwój zawodników. Mi jednak bliższe jest luźniejsze podejście w tym wieku. Moim zdaniem małe dzieci muszą przede wszystkim  pokochać piłkę, a zrobią to szybciej jak nikt im nie będzie przeszkadzał i pozwoli robić to co im sprawia radość. 

W turniejową niedzielę dosłownie żar lał się z nieba, dlatego organizatorzy (brawo) postanowili trochę skrócić rozgrywki maluchów. Graliśmy bez klasyfikacji końcowej, każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal, a drużyna puchar. Od lat obserwuję dziecięcą piłkę w Polsce. Dzięki temu, że ponownie przechodzę kolejne szczeble piłkarskiego rozwoju młodego zawodnika, widzę jak wiele się zmienia na lepsze w tym obszarze.

W tej części tekstu wypada pogratulować organizatorom z SF Junior Nakło. Robicie bardzo dobrą robotę! Dziękuję też trenerowi Markowi, za danie szansy małemu Okonkowi. Dla kogoś to tylko turniej piłkarski, a dla nas to wielka frajda i możliwość zdobycia cennego doświadczenia, które na pewno zaprocentuje. 

Zdjęcia z turnieju można zobaczyć na stronie organizatora: LINK

p.s. nie publikuję tutaj zdjęć innych zawodników, ponieważ nie mam na to zgody ich rodziców. 

[ŁO, tata piłkarzY]

Prześlij komentarz

Wpisz szukane słowo i wciśnij Enter