wtorek, 5 czerwca 2018

Wspomnienia, które zostaną na zawsze

Pamiętam jak dziś pierwsze ligowe mecze młodego Okonia. To były czasy, kiedy traktowaliśmy piłkę bardzo na luzie i nawet przez myśl mi nie przeszło, że młody kiedyś powalczy o mistrzostwo w swojej kategorii wiekowej. Minęło trochę czasu. Zainwestowaliśmy sporo wysiłku i całkowicie zmieniliśmy podejście do grania. Myślę, że było warto. W ubiegłą sobotę zdobyliśmy z Wisełką mistrzostwo ligi Orlika KPZPN okręgu bydgoskiego.

Jak już wspominałem na tym blogu, nasze początki były tak trochę jak poruszanie się po omacku, po ciemnym pokoju. Byłem totalnie niedoświadczonym sportowo rodzicem. Nie wiedziałem kompletnie nic o ligach, dodatkowych treningach, regeneracji itd. Nie sądziłem, że godziny spędzone na graniu na podwórku mogą tak pozytywnie wpłynąć na rozwój młodego piłkarza. Wpłynęły. Po miesiącach grania na dworze z kolegami, zauważyłem u młodego pierwszy skok umiejętności, zresztą nie tylko ja. Sporo osób mi wtedy powiedziało, że Olek się fajnie rozwija.

Z upływem czasu zauważyłem, że na rozwój fajnie także wpływają dodatkowe bodźce - atrakcje, które pobudzają i motywują. Jednym z nich, były zajęcia w Brazylijskiej Szkółce Piłkarskiej, w której główny nacisk trenerzy kładli na technikę (więcej TUTAJ). Kolejnym motywatorem na naszej drodze był obóz piłkarski, organizowany przez jedną z najlepszych szkółek w Polsce - FCB Camp (więcej TUTAJ). W taki sposób dojrzeliśmy do decyzji o kontynuowaniu przygody z piłką w klasie sportowej.

To był BARDZO intensywny rok. Młody Okoń wystąpił w wielu wydarzeniach piłkarskich (zobacz kalendarium TUTAJ), zdobył cenne doświadczenie, zintegrował się z drużyną i znalazł sobie miejsce na boisku i w składzie. Fajnie jest obserwować, kiedy rozpoczynaliśmy zmagania ligowe, a młody wychodził na mecze z ławki (jesień, początek wiosny), a obecnie od rundy poprzedzającej finał, aż do finału ligowego, w wyjściowym składzie. Dla mnie to jasny sygnał, że godziny spędzone na boisku nie idą "w las", a w głowę i nogi. Nie ukrywam, że cieszy mnie systematyczny rozwój młodego Okońskiego. Widzę, że to co robimy ma sens, tym bardziej, że potwierdzają to wyniki piłkarskie. Udział w ogólnopolskim finale Pucharu Prezesa PZPN, pierwsze miejsce na turnieju bydgoskich klas piłkarskich, czy ostatnie mistrzostwo ligi Orlika KPZPN okręgu bydgoskiego, wywalczone po długich szesnastu tygodniach zmagań. 

W tym miejscu muszę wspomnieć o fajniej sytuacji, którą zafundowała nam drużyna MUKS CWZS - najmocniejszy rywal, z którym przyszło się nam zmierzyć w lidze. Przed ostatnim wspólnym meczem trener i zawodnicy ustawili dla nas szpaler. W taki sposób pogratulowali nam ligowego mistrzostwa. Genialny sposób na okazanie szacunku boiskowym rywalom. Byłem pod wrażeniem. Możecie to zobaczyć TUTAJ

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób, wywalczenie mistrza ligi to nic takiego. Dla mnie jednak to wydarzenie, o którym będziemy pamiętali do końca życia.

[ŁO, tata piłkarza]

Prześlij komentarz

Wpisz szukane słowo i wciśnij Enter