środa, 4 października 2017

Jak oceniam klasę piłkarską po pierwszym miesiącu?

 
Mamy październik 2017, a wrzesień minął z prędkością błyskawicy. Postanowiłem napisać małe podsumowanie pierwszego miesiąca w klasie piłkarskiej Wisełki.

Po pierwsze nauka


Przed podjęciem decyzji o kontynuowaniu nauki w klasie o profilu piłkarskim, umówiliśmy się z młodym, że nie będziemy traktowali nauki jako zbędnego dodatku do piłki. Dużo rozmawialiśmy na ten temat i ufam, że młody zrozumiał, że zdobycie wiedzy przyda mu się nie tylko w dalszym życiu, ale także sprawi, że zostanie mądrzejszym piłkarzem. Ostatnio czytałem fajny artykuł o FASE Szczecin, czyli projekcie Football Academy, do którego trafiają najzdolniejsi chłopcy z całego kraju i którzy przygotowywani są do gry w Ekstraklasie, a nawet dobrych klubach europejskich. W jednym roczniku na ok. trzydzieści osób w klasie, siedemnaście ma świadectwa z paskiem. To pokazuje pewien trend, że w nowoczesnej piłce coraz bardziej zaczynają liczyć się zawodnicy grający mądrze.

Jak pewnie wiecie, dość trudno jest poskromić temperament młodego człowieka, który tylko czeka żeby już biec na orlika, ale systematycznie, dzień po dniu pracujemy nad zasadami. Jedną z nich jest: "najpierw lekcje, potem orlik". Nie ukrywam, że nie jest idealnie, ale wierzę, że dopracujemy to rozwiązanie :) Kluczową rolę odgrywa tutaj niezastąpiona w przedmiotach ścisłych mama piłkarza :)

Szkoła, lekcje i permanentna inwigilacja ;)


Jak ja się cieszę, że za moich czasów nie było wynalazku zwanego "Dziennikiem elektronicznym" :D Z punktu widzenia dziecka, jest to zło w czystej postaci! Tak poważnie, to dopiero w czwartej klasie młodego poznaliśmy to rozwiązanie. Jak pewnie wiecie, od razu widać w nim jakie oceny uczeń otrzymał, można napisać do nauczyciela, sprawdzić zadania domowe, zapowiedziane sprawdziany itd. Dla rodzica to niesamowicie przydatne narzędzie. Jako dorośli możemy szybciej reagować i pomóc w odpowiednim czasie. Za moich szkolnych lat niektórzy uczniowie nosili dwa dzienniczki, jeden dla rodziców, drugi dla nauczycieli. Rodzice czasami dopiero po pół roku dowiadywali się, że dzieje się coś niepokojącego i na reakcję było już za późno. Te czasy już bezpowrotnie minęły. Polska szkoła zmienia się na lepsze.

Plan lekcji mali piłkarze mają ułożony w taki sposób, że codziennie kończą ok. godziny 16, a ostatnimi zajęciami są treningi piłkarskie. Porównując ten plan z poprzednią szkołą, w której młody chodził na zmiany, jestem prze szczęśliwy. Jak rozmawiam z rodzicami, którzy mają dzieciaczki w innych szkołach, mamy naprawdę komfortową sytuację.

Obiady normalne, sportowe i śniadania


Fajną opcją, niedostępną kiedyś (też jestem absolwentem tej szkoły) jest możliwość wyboru obiadów zwykłych, albo specjalnych, nieco droższych dla sportowców. W październiku skorzystaliśmy testowo z tej drugiej opcji. Uczniowie, których rodzice są w trudniejszej sytuacji materialnej, mogą skorzystać z opcji bezpłatnych obiadów. Jeśli ktoś jest zainteresowany, może także wykupić sportowe śniadania. Prawda, że super?

Koledzy i budowanie relacji


Każda grupa to złożony organizm. W środowiskach, w których funkcjonujemy są osoby, które lubimy bardziej, a inne trochę mniej. To normalne. Podobnie w każdej klasie i drużynie piłkarskiej. Chłopcy się docierają i rywalizują. Pomijając aspekty trenerskie i wychowawcze, sami muszą ustalić między sobą zasady. Jeden lepiej planuje zabawy, drugi najszybciej coś wymyśla, trzeci zna fajne sztuczki. Na szczęście w naszej klasie nie pojawiają się przykre sytuacje, takie które docierają do mnie z innych szkół. Chłopcy tworzą zgraną paczkę, może dlatego, że znaczna większość z nich doskonale wie po co znalazła się w tej klasie i daje z siebie wszystko, żeby zostać kiedyś piłkarzami.

Piłka nożna, czyli to co tygryski lubią najbardziej


Z punktu widzenia małego piłkarza oraz rodzica, który całym sercem wspiera pasję swojego dziecka, podstawowym atutem klasy sportowej jest... duża ilość zajęć sportowych! :) Chłopcy trenują piłkę codziennie. Dodatkowo w tygodniu mają zajęcia na basenie, ćwiczą taekwondo oraz mają standardowe lekcje W-Fu, gdzie grają m.in. w koszykówkę. Czy może być coś piękniejszego dla młodego człowieka kochającego sport? Podkreślałem już na tym blogu, że nie znam się na piłce nożnej, tym bardziej na szkoleniu dzieci w tej dziedzinie, ale wierzcie mi, że widać już pierwsze efekty codziennych treningów. Chłopcy coraz bardziej się ze sobą integrują, co widać podczas meczy. Przez ten miesiąc rozegrali pierwszą rundę ligi Orlika, wzięli udział w Bydgoskiej Olimpiadzie Młodzieży, gdzie rywalizowali z dwa lata starszymi kolegami i nie przynieśli wstydu szkole, wręcz przeciwnie. Trenerzy byli z nich dumni. Przed nimi kolejna runda ligi Orlika oraz masa innego grania. Kiedy pytam młodego, czy nie żałuje że zmienił szkołę, zgadnijcie do odpowiada? ;)

P.s. kojarzycie takie memy, na których widnieje napis, że za naszych czasów biegało się całymi dniami po podwórku, a teraz dzieci tylko przed komputerami siedzą? Pewnie część dzieci woli taki tryb życia, ale u nas chyba się czas zatrzymał, bo młody kiedy tylko odrobi lekcje biegnie na orlika, gdzie gra z kolegami w różne piłkarskie gierki do wieczora. "Wielcy piłkarze rodzą się w błocie". Nie wiem czy mój syn zostanie piłkarzem, ale przeważnie wraca do domu umorusany i szczęśliwy.

Napiszcie w komentarzach na stronie lub na Facebooku jak Wam idzie w nowym sezonie. Chętnie poczytam jak to wygląda w innych częściach kraju :)

[ŁO, tata piłkarza]

Prześlij komentarz

Wpisz szukane słowo i wciśnij Enter