środa, 6 września 2017

Kiedy po latach treningów młody piłkarz mówi, że to już koniec

Dzisiejszy wpis dedykuję osobom, które niepokoi pytanie: "a co jeśli nie wyjdzie w piłce?". No właśnie, co dalej?

Zwykłe środowe popołudnie, deszczyk, dzieci grające beztrosko na orliku i refleksyjna rozmowa z innym tatą piłkarza. Tak to właśnie wygląda, że czasami w krótkiej wymianie zdań pada odpowiedź, rozwiewająca wątpliwości i obawy, które w końcu krążą po głowie każdego z nas.

Ze wspomnianym tatą piłkarza, a właściwie dwóch, z których jeden dopiero zaczyna przygodę z piłką, a drugi jak się okazało powoli kończy, rozmawiałem rok wcześniej. Spotkaliśmy się na "Wakacjach z Chemikiem". Opowiedział mi wtedy, że jest bardzo dumny ze swojego starszego syna, że jest wyróżniającym się zawodnikiem i ma nawet swojego menadżera. Pomyślałem wtedy, jak długa droga czeka jeszcze mnie i mojego małego Okonia, zanim dojdziemy do takiego momentu "kariery". 

Więcej wpisów: SPIS TREŚCI

Mniej więcej po roku spotkaliśmy się ponownie przypadkiem na orliku. Jego starszy syn właśnie kończy wiek juniorski i raczej rozstaje się z profesjonalną piłką na dobre. Znajomy spędził z nim kilkanaście lat na boiskach, wydał masę pieniędzy na buty, sprzęt, wyjazdy, turnieje itd. Nikomu kto chociaż przez chwilę zetknął się ze światem piłki, nie trzeba tłumaczyć jak to wygląda od środka. Lata wspólnych rozmów, poświęcenie, urywanie się z pracy, godziny spędzone w aucie, mróz, deszcz, upał, klasy sportowe i to wszystko przez długie kilkanaście lat... Absolutna wiara w piłkarską przyszłość, no przecież po tylu latach po prostu musi się udać.

Jak wiecie często się nie udaje. Czasami zabraknie szczęścia, czasami zdrowia...

Nagle okazuje się, że splot nieszczęśliwych wypadków połączony z problemami zdrowotnymi przekreślają wszystko w co wierzyliśmy. Nasz syn przychodzi i mówi, że chyba będzie musiał zakończyć profesjonalną karierę i skupić się na studiach, na przyszłości. Co czuje w takiej chwili tata? Łatwo się domyślić, że to nie jest łatwe.


Nie jest to jednak koniec świata.

Młody człowiek przez lata spędzone na boisku zdobył coś BEZCENNEGO - to charakter ze stali i doświadczenie życiowe. Młody piłkarz nauczył się współpracować w grupie, radzić sobie pod presją, jest obowiązkowy i punktualny, potrafi realizować cele i walczyć do końca. Ma także wyjątkowe wspomnienia z czasów, w których zamiast np. gapić się w telewizor, spędzał czas z tatą lub mamą na treningach i turniejach.

Mój znajomy ani przez chwilę nie żałował swojej decyzji i zaangażowania w rozwój piłkarski swojego starszego syna. Zaakceptował i uszanował jego wybór bo wie, że przygoda z piłką dała mu cenną lekcję, z której będzie czerpał do końca życia.

Jeśli w twojej głowie pojawiają się pytania w stylu: "cz warto?", to jeśli dziecku sprawia to radość, to odpowiedź jest jedna. Oczywiście, że warto, nawet jeśli się nie uda przebić do seniorskiej piłki. Zatroskanym o przyszłość swoich pociech rodzicom, polecam tekst o PLANIE B (kliknij TUTAJ) :)

[ŁO, tata piłkarza], fot. Pixabay
  1. Wszystko fajnie. Tylko pytanie co więcej mógłby osiągnąć syn, gdyby zamiast kolejnego dodatkowego treningu przez te wszystkie lata poświęcił ten czas na naukę, np. języków do których ma talent i lubi to? Sam nie znam odpowiedzi na to pytanie... natomiast widze problem, gdyż dziś gdy 10-12 latek ma 3-4 treningi w tygodniu + mecz w weekend (turniej, 2 obozy w roku) naprawdę to wszystko dzieje się kosztem czegoś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem wszystko zależy od ustawienia życiowych priorytetów. Dla nas na pierwszy miejscu jest nauka i stawanie się "dobrym człowiekiem", na kolejnym równie ważnym miejscu jest piłka. W "międzyczasie" staramy się rozwijać inne zainteresowania.

      Usuń
  2. Mamy podobne priorytety :-) Choć niestety coraz częściej jest tak, że trzeba wybierać między innymi zainteresowaniami, a piłką... dla młodego to nie jest problem bo kocha piłkę. Dla mnie niestety już tak bo chciałbym, żeby rozwijał inne zainteresowania

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie fajnie...krótka piłka...kto sponsoruje ...miasto ile daje kasy...a ile rodzice...obudzić się...to jest wyzysk człowieka przez człowieka...dlaczego hurtowo zakładają szkółki piłkarskie
    ...aby od taty i mamy kaske wyciągnąć...pozdro dla kumatych

    OdpowiedzUsuń

Wpisz szukane słowo i wciśnij Enter