Olek podczas jednego z treningów w pierwszym roku przygody z piłką |
Był rok 2012. Mama kolegi Olka z przedszkola postanowiła zapisać swojego syna na jakieś zajęcia ruchowe. Wypadło na piłkę nożną. Zaproponowała nam, żeby chłopacy poszli tam razem.
To był jeden z powodów, kolejny to energia Olka. Odkąd zaczął chodzić, właściwie to od razu biegać, wszędzie było go pełno i non stop przemieszczał się w zawrotnym tempie. Coś trzeba było zrobić z tą energią :) Trzeci powód to zalecenie lekarza ortopedy. Olek jako maluch miał mały problem z kolankami uciekającymi do środka, lekarz zalecił zapisanie go na piłkę. Z perspektywy tych kilku lat treningu mogę śmiało napisać, że miał rację.
Wstyd się przyznać, ale napiszę to - na pierwsze zajęcia piłkarskie, Olka zaprowadziła moja żona. Uwielbiam przytaczać ten argument w tak zwanych momentach spornych, gdzie za chwilę ma zapaść jakaś decyzja odnośnie piłki :)
Olek podczas jednego z treningów w pierwszym roku przygody z piłką |
Dziewczyny znalazły szkółkę piłkarską w pobliskiej szkole podstawowej i ogłoszenie z terminami zajęć grupy początkującej. Poszły raz, potem drugi, ale trenera, ani nikogo innego tam niestety nie spotkały :)
Olek podczas jednego z treningów w pierwszym roku przygody z piłką |
Nie ukrywam, że emocje, które towarzyszyły EURO 2012 miały istotny wpływ na naszą decyzję. Przeżyjmy to jeszcze raz:
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że właśnie rozpoczyna się jedna z najfajniejszych przygód mojego życia. Gdzie znaleźliśmy się po kilku latach? Przeczytasz TUTAJ
Jako ciekawostkę napiszę, że ówcześni koledzy z drużyny Olka grają obecnie w większości klubów i szkółek na terenie Bydgoszczy, wielu z nich świetnie sobie radzi.
Pierwsze treningi opiszę w kolejnych wpisach. Zapraszam do dzielenia się swoimi przygodami w komentarzach.
Prześlij komentarz